Dwupasmówka i zmurszała Księga – Zapis 62

Sen z 31.03.2020

Szłam sobie asfaltową drogą, dwupasmową, zobaczyłam, że na lewym pasie mogą poruszać się tylko tiry, a na prawym ja i samochody osobowe, tylko że ta droga dziwnie wyglądała. Było na niej coś, co wyglądało jak zarysowania, długie linie, podłużne. Nie bardzo chciałam iść tą drogą, ale musiałam się dostać dalej. Coś miałam w rękach, ale nie pamiętam. Idę, idę i w połowie tej drogi zorientowałam się, że jest pionowa, i myślę, jak te samochody po niej jeżdżą, i że jest wysoko i jak to możliwe, że tak sobie idę? i że mogę spaść. Zaczęłam schodzić, chociaż już niedużo brakowało, żeby znaleźć się na górze, bo wymyśliłam sobie, że przejdę „tyłami”, za domami, które były przy drodze. Dostałam się na tyły, tylko, że tam był straszny syf, gratów, szmelców i wszelkiego dziadostwa ogrom. Fronty eleganckie a tyły jak slumsy. Ale idę cicho, żeby nikt mnie nie widział. Tylko że ktoś za jednym domem składował takie rurki, jak do rusztowania i jak na nie weszłam, to zaczęły dzwonić jak cymbały albo dzwonki, co się ruszyłam, to dźwięczały. Z jednego domu wyszedł jakiś starszy pan, z całkiem białymi włosami, i mówi, że drogą się dostanę, tą dwupasmową, że tędy się nie chodzi (tylko że tu było poziomo, zasyfione, ale poziom). Jak mi zwrócił uwagę, zresztą bardzo dobrotliwym tonem, wróciłam z powrotem na tą dwupasmówkę.

Sen z 01.04.2020

Widziałam niesamowicie starą książkę, chyba „biblię”, ale była tak stara, że aż zmurszała, nie można było przewracać kartek, bo by się rozsypała i były posklejane od starości. Książkę miałam otwartą i patrzyłam na stronice po prawej. W prawym dolnym rogu był wycięty kwadrat bądź prostokąt, tak że brakowało części tekstu i księgi. Przeczytałam i zapisałam jakieś długie słowo, ale w notesie mam napisane „damus”

Zamówiłam telefon, nie wiem po co, ale zamówiłam, przysłali mi w paczce, nie widziałam takiego nigdy, był z klapką i długi na 12 cm może, miał klawisze numerycznie i inne. Otwierał się trochę inaczej, jakoś tak dziwnie, przekręcało się, z jajkiem mi się to skojarzyło, ale stwierdziłem, że dam go synowi, stylistyka telefonu jak futurystyczny gadżet.

„Widziałam” jeszcze betoniarkę, kręcący się bęben, a jak się już wszystko ukręciło, to wyleciała z niej pszczoła. Tylko żeby mnie dobrze zrozumieć, ja tego nie widziałam tak, jak widzi się obraz, cholera wie, co to było, to mój „ubogi umysł powiedział”, że to betoniarka i że z niej wyfrunęła pszczoła.

Brak przełożenia obrazu na język którego używam.

Komentarz:

(Słowo „damus” zapisałam w notesie w środku nocy bez światła, pod słowem „kontinas”, prawdopodobnie to drugi człon, bo aż dziwne, że idealnie udało mi się trafić na tą samą kartkę i zachować odstęp pomiędzy wyrazami.)