Jestem ze światła – Zapis 61
Sen z 30.03.2020
Słyszałam ładną piosenkę, grała i grała, a wokalistka śpiewała, były jakieś trzy osoby, ale jedną widziałam. Młodą kobietę w jakimś etnicznym stroju. Na głowie miała chyba ozdobę, coś co mi się skojarzyło z rogami jak u bawoła 😉 długie opadające rogi do pasa, i pojawiła się słowo, chyba nawet było w tej piosence, zapisałam w notesie „kontinas” albo „kontinar”
Byłam na jakimś wyjeździe z Krystyną (To kobieta, która obcięła mi włosy, „Saturn Pan Czasu – Zapis 50 z 25.02”), siedziałyśmy w jakimś barze, leciała muzyka, było dużo starszych ludzi. Tylko że był zakaz, w barze nie mogli tańczyć Amerykanie, co wstała jakaś starsza para i próbowała zatańczyć, to pojawiał się ktoś z obsługi i kazali im siadać. Przy naszym stoliku siedział Ojciec z Synem, Syn może 12 lat. Syn był natarczywy w stosunku do mnie w seksualnym sensie, zresztą tak jak Ojciec, tylko że Syn, dodatkowo jeszcze zazdrosny o to że, mogłabym przespać się z Ojcem. Wyglądali jak Arabowie. Sytuacja krępująca, szczególnie, że niby miałyśmy nocować z nimi w jednym domu, zastanawiałam się, czy ktoś mnie tam na śpiąco czasami nie wykorzysta. Ale Oni gdzieś zniknęli, a my z Krystyną wyszłyśmy z lokalu. Znalazłyśmy się na tarasie naszego pokoju, widoki przepięknie, poprosiłam Krysię o zdjęcia i zaczęłam pozować, zrobiła ich kilka, zaczęłam oglądać na telefonie i wszystkie były jakby „prześwietlone”, myślę jakim cudem?