Żuki Gnojarze- Zapis 826

Sen z 09.11.2024

 

Byłam w jakimś domu, ale to było u nas za stodołą. Tak to się dziwnie nałożyło na siebie. Moja córka tam była i oglądałam z nią jakiś film. Dziewczyny przebierały się w dziwne stroje, a jedna wymalowała włosy na zielono. Tańczyły jak do teledysku. Dobrze to było zrobione, ujęcia musiał robić profesjonalista. Skomentowałam że jedna dziewczyna brzydka. To koleżanka Córki popatrzyła z zawstydzeniem, czy jak. Wytrzymałam spojrzenie, bo dziewczyna ładna nie była, wykorzystałam fakt żeby podbudować Córkę.

Leżałam na łóżku i przyszłam moja kotka z rozpoczętą akcją porodową. Wzięłam ją na kolana i masowałam lędźwie żeby płód szybciej się przesuwał. Kotka strasznie się męczyła, traciła oddech i oczy zachodziły jej mgłą. Ale nie poddawała się, zmieniała pozycję, a ja za każdym razem ją masowałam. Wreszcie wyszła głowa i barki. Wielki kocur jak trzymiesięczny. Kot był całkowicie suchy i to mnie zdziwiło, bo wcześniej wycierałam jakieś wody płodowe. Złapałam tego kocura za głowę i mocno pociągnęłam. I wydobywam go całkowicie suchego i z mocno nastroszonym ogonem. Kotka poderwała się do ucieczki, ale ten do niej, by czepić się sutka. Ale to było dziwne. Normalnie suchy 3 miesięczny kocur o groźnym spojrzeniu znad ściągniętych łuków brwiowych.

Przeszłam na prawo. Stała tam moja stara wanna do gaszenia wapna wypełniona cała żukami gnojakami. Pływały w jakimś płynie. Część była przyczepiona do stojącej pokrywy. Zaczęłam je odrywać, by wszystkie znalazły się w wannie i strasznie to było obrzydliwe. Zatrzymywały mi się ręce i nie dawały strzepać. Ktoś zapytał po co robię.

Odpowiedziałam, że przecież widzisz że z boku są winogrona.

I rzeczywiście obok wanny spływała taka wielka pryzma z czerwonego winogrona. Złapałam kilka i jadłam, były cudowne, tak jak to mołdawskie. I ta pryzma płynnie przechodziła w gnojaki i chciałam to jakoś widoczne zabezpieczyć czy oddzielić, by przez pomyłkę nie schrupać skarabeusza.