Zapach moich dłoni – Zapis 224

Sen z 21.04.2021

 

 

Moja prawa dłoń czymś pachniała.

Cudowny był to zapach, przypominało to perfumy „unisex”, ale z lekką przewagą na stronę męska. Zapach w tonacji zielonej (zioła, mchy, olejki eteryczne drzew) z domieszką innych barw, pewnie złota, bo przy opisie zobaczyłam obraz uginających się kłosów zboża pod dłonią.

Piękny, nie wiem skąd wziął się na mojej ręce, ale jakaś bardzo wysoka para była ze mną i wybieraliśmy się na jakieś wesele i to właśnie Oni złapali mnie za rękę i obwąchiwali wewnętrzna część mojej dłoni.

Zażartowałam że śmierdzę, ale Oni, nie, że pachnę i wtedy właśnie powąchałam tą dłoń.

Byłam w jakimś domu, dziwne to było miejsce. W pokoju syna stały puszki po piwie, zdziwiło mnie to, bo on prawie nie pije. Córka pomagała mi szukać sukienkę na tą imprezę, ale nic nie mogłam fajnego znaleźć.

Za to w szafie zobaczyłam, że moja matka, wyprała i wsadziła mi jakieś stare łachy. Dziwnie spodnie z długimi frędzlami idącymi od pasa prawie do kolan, dwie pary, ciemne i jasne. Jakąś złotą szatę tkaną tak jakby z nitek złota, ale złota, nie nici, tylko widziałam złote nitki, ta przędza była krótka i przez to materiał nie był gładki, tylko wyglądał jak szczotka, ze sterczącym włosiem. I chyba coś z lnu, nałożone to było na to złote i wisiało razem na wieszaku.

 

Wyciągnęłam to i wtedy poczułam Zapach tych ubrań. Pamiętam go, jak byłam dzieckiem, gdy nie było żadnych płynów do prania, a zamiast proszku były chyba tylko płatki mydlane czy co. Matka gotowała pościel w wielkim garze i później to suszono na słońcu i to był ten zapach słońca i wygotowanej pościeli, niesamowite, był tak mocny i wyraźny, że od razu wiedziałam że wsadziła to prosto po wyprasowaniu.