(W) – Zapis 823

Sen z 06.11.2024

 

Muszę go wpisać, bo dzwoni mi jak w kościele z trzeciej wsi.

 

Byłam z Córką i chyba jechałam do Tarnobrzega . Wcześniej wylądowałam w jakimś pokoju na kwadratowym podeście. Byli tam ludzie i zapamiętałam szczególnie Kobietę. Była sucha, miałam końską twarz i włosy mocno ściągnięte jak chora Céline Dion.

Oni mi coś dali, ale nie wiem co, bo pamiętam, że wsiadłam do auta. I Córka siedziała z lewej, ale to ja miałam kierownicę i jakoś się zagadałam i przywaliłam w zaparkowane auto przed sobą. W takiego gruchota jak półciężarówka, albo samochód patrol. Zielonkawy chyba był, ale stary jak z 80′. Rdza już mu dupsko jadła i tak myślałam że te zagięcia nad zderzakiem, to na pewno nie ode mnie. Ale wyszłam z auta popatrzeć na swoje…

Na masce była litera W i to mnie wryło w ziemię, bo ja jeżdżę czterema 0000 czyli Audi. W okalały srebrne pęknięcia z lewej i prawej jak nawias. I to było dziwne, skąd taki świetlisty metal pod lakierem. I nie mogłam się na to napatrzeć…

I w sumie to machnęłam na ten sen ręką, ale wpisuję go po 7 godzinach. Bo cały czas wracam do niego pamięcią. Tak jakby (W) domagało się Zapisu.

W