Trzy Psy – Zapis 46
Sen z 13.02.2020
Nic nie widziałam, ale jakaś kobieta powiedziała do mnie „Ty jesz mięso?”
To zadanie zawierało tyle emocji, że aż dźwięczało w uszach. Bo niby to było pytanie. ale było tam i zdziwienie i wyższość (powiedziała to, jakbym była kimś gorszym od niej), zabrzmiało to karcąco i z niedowierzaniem. Tak jakby „tam” nie powinno mnie być z tego powodu, ale też jakimś cudem „tam” się dostałam, wciąż jedząc mięso.
Wydaje mi się, że gdzieś mignęło mi mięso mielone, ale nie jestem pewna.
W każdym razie, jak się obudziłam, to od razu pomyślałam „no pewnie, jeszcze co” 😉
Sen z 14.02.2020
Widziałam 3 psy. Dwa to w sumie takie kundelki (pogłaskałam je), ale jeden to jakiś olbrzymi Psiur. Jak pojawiły się na łące, to trochę się przestraszyłam, bo szły prosto do mnie, ale nie były agresywne, tylko merdały przyjaźnie ogonami. Za mną było dosyć dużo ludzi i jak mnie obwąchał ten wielki, to zaczął biec do takiego rocznego dziecka, które szło razem z innymi. Podbiegłam do niego, żeby go ratować w razie potrzeby, ale ten pies na szczęście też nic mu nie zrobił. Pozostałych też nie atakował.
Pies wyglądał dziwnie, nie wiem, co ta za rasa, ale najdziwniejszy był łeb, bo nie taki jak u psa, ale bardziej okrągła była ta głowa i przednia cześć ciała bardzo muskularna. Jakby go postawił na dwóch łapach, to w sumie mógł udawać człowieka. I w sumie też się tak jakoś dziwnie poruszał, niezgrabnie, jakby udawał tego psa. Ubarwienie czarno-rudo-złotawe. Czarny był tylko wierzch łba i grzbietu, a pozostała część złotawa, trochę jak owczarek niemiecki, ale ten łeb to nie mam pojęcia do czego to porównać, pies sięgał mi prawie do pasa.
Wyglądało to tak, jakby psy mnie znały, a tą całą hałastrę co była za mną, to przyprowadziłam, ale nie mam zielonego pojęcia, skąd i po co.