Zamurowana księga – Zapis 986
Sen z 26.12.2025
Byłam w jakiejś okrąglej krypcie z Partnerem i dwoma innymi osobami, ale nie mogę wyłowić ich obrazu z pamięci. Tak jakby to byli tylko obecnością. Krypta była stara i nieuporządkowana, bo jakieś graty walały się po ziemi. Prześwietlona kilkoma oknami, bo jasna i z wnękami na wysokości głowy.
Mieliśmy nawiedzioną książkę, bo książka coś gadała. Ja byłam głównym mistrzem ceremonii, bo miałam ją w rekach i przygotowywałam do zamurowania. I trzymałam ją i obkładałam jakimś kawałkiem materiału. Ten materiał mi się zsuwał, bo książka gadała i gadał. Musiałam go poprawiać cały czas. Dodatkowo jeszcze żel go sobie przyłożyłam. Odkręciłam tak by znakiem był do książki. Coś tam był jak krzyż, ale nie jestem pewna. Na materiał założyłam jakieś gumki i wtedy zagięło mi róg książki. Tak jakby to był list, albo bardzo cieniutka książka.
Włożyłam ją do wnęki i zaczęłam zakładać blokady na drzwiczki, a ona cały czas mówiła, że nie da nam spokoju i coś w tym stylu. Straszne to było jak fix. Jak wychodziliśmy z krypty to powiedziała jeszcze o samochodach. Że wszyscy dostaniemy. I to zdanie zapamiętałam dokładanie.
– Jeszcze dziś Krzysiek dostanie nowy samochód.
Pomyślałam, że jak to się sprawdzi, to nic nie da to moje murowanie, bo będzie na nas wpływać z krypty tak czy siak. Ale głos milkł jak się od niej oddalaliśmy i miałam nadzieje że zgubi sygnał. Wsiedliśmy do białego nowego samochodu, była taki jak do leżenia. Z tylu była Córka a Partner kierował. Zauważyłam że samochód sam jechał. Partner dał mi do zrozumienia że to dlatego, że taki nowoczesny.
Znaleźliśmy się U Joli. Jola dostała mieszkanie w nadmorskim kurorcie. Jednopokojowe ale z cudowną wspólną klatką i przedsionkiem. Była przeszklona witrażami i z obramowaniem z białej stali. Cudowne konstrukcje. Jak wychodziliśmy na plaże patrzyłam na front bloku który wyglądał jak zabudowa w Cape May.