Strzykawki – Zapis 881

Sen z 01.03.2025

 

Pamiętam że znalazłam sie na wzgórzu i zaczęłam schodzić w dół. Droga była kamienna i otoczona wysokim murem. W dole widziałam cmentarz. Wiedziałam gdzie jestem, że kościół wszystkich świętych stoi po lewej.

Zaczęłam iść w dół i znalazłam się przy stadionie. Chciałam go przejść w poprzek ale pojawił się jakiś długowłosy żul. Cofnęłam się więc i szłam przy samej krawędzi boiska. Na murawie było mnóstwo strzykawek z igłami, tak jakby porzucone przez narkomanów. Nie chciałam na żadnej stanąć, bo zdaje się że byłam bez butów. Widziałam też dwie dwudziestogroszówki, ale nie schyliłam się. Ten Żul chyba szukał strzykawek z narkotykiem. Nie chciałam się w razie czego z nim przepychać, jakby stwierdził że znalazłam pełną strzykawkę.

Pojawiły się moje dwa psy. Od razu poczułam się bezpiecznie. Jakby Żul wystartował do mnie, psy otrzymałyby komendę do ataku. Tylko, że zaraz w zaroślach pojawiła się jakaś rodzina i Rapciaty jak zwykle pobiegł się przywitać. Więc znowu musiałam być uważna, bo martwy była jak mgła. Raz był, raz go nie było.

Idąc zostawiłam stadion za sobą i Żula błąkającego się w poszukiwaniu dawki.