Stomatolodzy – Zapis 950
Sen z 11.09.2025
Byłam w jakimś domu. W rodzinie stomatologów, bo wszyscy członkowie mieli białe kitle i chyba tym się zajmowali. Jakoś sprawiłam, że córka z mężem się od nich wyprowadzili. I jak chciałam też z nimi iść, to strasznie była ta pozostała reszta mi niechętna.
Jak zbierałam swoje rzeczy z tego domu, to nic nie chcieli mi już dać.
Musiałam tam wrócić, bo miałam umówioną wizytę i pamiętam, że przyjechałam z Córką i weszłam jak do gabinetu. I było niezręcznie, bo para ich opuściła, niby za mają przyczyną. I kazali mi się położyć i zrobiło się dziwnie, bo zamiast kozetki czy fotela było wielkie loże z trzema kołdrami. I jak się kładłam, to Oni zobaczyli że się patrzę i zastanawiam i szybko podłożyli mi podkład foliowy. I przyszła jakaś Liliana czy jak, chociaż zęba miała mi robić chyba mężczyzna i przymknęłam oczy. I poczułam że mi baba zaczyna obcinać włosy jakby ścinała grzywkę, ruszyłam głowa jakbym chciała ją odgonić. A ta dalej, ciachnęła mi drugi raz.
Zerwałam się, bo włosy mam piękne i teraz je zapuszczam, a ta sobie tnie bez pozwolenia. Przyszli inni stomatolodzy, ale wyszłam i znalazłam się w samochodzie.
Jechała z Córką, Ona prowadziła. Tylko że jechała lewym pasem. Zwróciłam jej uwagę i jakoś zmieniła. Dojechałyśmy do jakiegoś parkingu i weszłyśmy na wzgórze do świątyni. Ludzi masa jak wycieczka albo pielgrzymka. Była tam komnata za szycie z dwoma księżmi, później główna nawa z ludźmi i na tyłach w zaciemnionym miejscu zabaw taneczna. Tam była moja Córka. Wiem, bo poszłam ją szukać i znalazłam bez części ubrań. Jakaś pucołowata dziewczyna nosiła jej spódnice. Była mała, miała piękną gładką cerę i oczy małe, ciemne i przenikliwe, zadziwiająco blisko osadzone i patrzące wyjątkowo ku górze. Jak się zorientowała, to tak dziwnie zareagowała przy szybkim jej ściąganiu. Była pijana i nie wiem do końca co to było. Coś jak subtelna odraza, tak jakby nie była do końca świadoma, że to założyła. Oddała mojej Córce i wyszłyśmy.