Orka – Zapis 920

Sen z 13.06.2025

 

Byłam u siebie w domu w obecnym czasie. Widziałam jak przyszły okoliczne zwierzęta w tym srebrzysty lis. Na początku myślałam że to kocur morderca, ale nie, to był biały lis z długą puszystą kitą. Chował się między innymi psami i kotami, tak jakby nie chciał być widoczny. Co było trudne ze względu na śnieżnobiałą sierść.

I staliśmy w kuchni z Partnerem, we wschodnim oknie i wjechał jakiś facet ciągnikiem z naczepą i tak przejechał blisko domu że zagiął całą rynnę. Wyglądałam przez okno i patrzyłam czy nie urwał rogu budynku, ale nie. Rynna szła pod parapetem na całej długości. W rzeczywistości na żywo takiej nie ma.

Pojawił się mój Ojciec, rozmawiał z tym rolnikiem cały czas. Przeszliśmy na poletko facelii i ja stałam w zielniku, którego nie było. Nie było też ściany róż którą mam obecnie. I Oni zaczęli orać. Koń był młody, ale wyjątkowo silny i posłuszny. Jak skończył to zaczął się brykać jak szalony po tej roli. I wtedy już wyglądał jak źrebaczek. Cała ziemia była zaorana, bez śladu facelii która tam rośnie w tej chwili. Weszłam na nią i zobaczyłam że koń odsłonił jakieś złote ziemniaki albo kości. Leżały płytko pod powierzchnią ziemi.

Zapytałam Ojca gdzie go kupił, bo wychodziło że konik będzie teraz u mnie. Odpowiedział że w Siedlance. Nie miałam pojęcia gdzie go będę trzymać, skoro nie mam stajni. Matka nie była zadowolona że Ojciec ściągnął tego konia. Zza miedzy, z lasu zaczęła dochodzić jakaś awantura, ale nikogo widać nie było.