Koncert w Meksyku – Zapis 884
Sen z 11.03.2025
Byłam na koncercie w Meksyku. Lokalizacja nawet mnie nie zdziwiła, ale moja obecność na koncercie już tak. Znowu byłam za kulisami i przy samej Wielkiej Gwieździe. Blondynie jak Lady Gaga. Nie mogłam zrozumieć w jakim charakterze. Szczególnie, że ta Gwiazda tak do mnie zagadywała z poufałością. Kim ja tam mogłam być?… Szczególnie, że nawet brałam udział w jakimś pokazie już na afterparty. Dziwne to było wszystko.
Była ze mną Córka. Po koncercie popatrzyłam na meksykańskie pawilony i poszłam do hotelu. Ale to były slumsy. Normalnie gliniana konstrukcja z niedopasowanymi drzwiami, o dziwo szczelnymi. Izba chyba nawet z klepiskiem, na klepisku mata. Zwykła biała mata na 5 cm najwyżej, bez poduszki i kołdry. Oprócz mat była jeszcze muszla. Zwykła, europejska. Oprócz niej nic nie było. Cały hotel to był jeden korytarz i ciąg pokoi po lewej i po prawej. Bez numerów, czy oznaczeń. Musiałam liczyć od początku który mój, a i tak później nie mogłam trafić. Otwierałam każde drzwi i wszędzie było podobnie. Mata, muszla i klepisko.
Córka weszła do pokoju na lewej, a ja jeszcze poszłam do tej Gwiazdy. Po chwili wróciłam i właśnie wtedy nie mogłam trafić. Zaczęłam otwierać delikatnie drzwi po kolei. I w jednym był Meksyk, ale z drugiego wyszło dwóch Hindusów. Spuścili oczu jak mnie mijali, zastanowiło mnie to. I z lewej wszedł mi Następny do pokoju i patrzę a on przechodzi w głąb pokoju, jakby przez czerń. Poszłam za nim.
I patrzę, a tam moja Córka i Bratanica. Jak w jakiejś jaskini skalnej. Córka jak mnie zobaczyła dała dyla. Bratanica miała niewyraźną minę i całe spodenki popękane jak wzór na marmurze. Pocierała krocze. Powiedziałam, że dzwonie na policje i wtedy pojawiła się Kaśka z Los Angeles i mówi żeby nie dzwonić. Nie robić afery, tylko zadbać o zabezpieczenie. I coś tam gada że to normalne, więc poszłam szukać Córki.
Przeszłam ciągiem hotelowym do końca i wyszłam jak nie w Meksyku, przy takim kwadratowym domku bez dachu. Przed domem była kobieta, Hinduska, tak mi się wydaje. Nie wiem dlaczego, ale zapytałam;
– Sandra ?
Kobieta spojrzała na mnie. Wyciągała zakupy chyba z auta.