Hinduskie wesele w Puławach- Zapis 859

Sen z 14.01.2025

 

Pojechałam do znajomego na Puławy. Mieszkał w jakimś zamku na wzgórzu. Zdziwiła się jak wyszłam z zarośli przy murze obronnym. Coś tam grzebał w kamienistej ziemi przy jabłoniach.

Po chwili wyszła jego żona, ale jakaś dziwna. Jak myśl albo zamysł. Ciało niby normalne, ale głowa była z kłębka, twarz jej ginęła w czarnej plątaninie włosów albo właśnie myśli jak kłębek nerwów.

Weszliśmy do środka. W środku było wesele. Ale jak weszłam na scenę zrobiło się dwa. Ja zostałam zaproszona do Hindusów, na lewo i moje było złote, kolorowe i z przepychem. Obok z prawej mieli wesele moi znajomi z klasy LO, ale tu było zwyczajnie. Po chwili goście trochę się zmieszali, ale i tak wiadomo kto do kogo przyszedł. Raz weszłam na scenę i tam coś leżało na podłodze, ale teraz już nie wiem czy to podniosłam. Pewnie tak, robię już to nieświadomie. Namawiali mnie na picie, ale odmawiałam, nie mam już takiej potrzeby. Byłam jednym niepijącym na tej imprezie.

Poszłam do toalety, miały zwykłe białe drzwi bez zamka, bo co chwile ktoś mi wchodził. Obok leżał papier toaletowy, cały umazany w czymś brązowym. Dziwnie wyglądał, więc wzięłam go do ręki. Spodziewałam się że to gówno, ale nie mogłam się powstrzymać żeby go nie powąchać. Tak już mi to weszło w krew, że wącham wszystko. I w woni odchodów coś było. Coś co mówiło o wadzie genetycznej bądź innej sekwencji genetycznej. Tu nie chodziło o florę bakteryjną, tylko inną pule genów która brała udział w metabolizmie. Stwierdziłam że wada, bo inna pula niż zazwyczaj. To było niby jego syna Iwo, mojego imiennika. Nie wiedziałam że jest chory. Odłożyłam to na miejsce. Weszła jego siostra i zajęła się mną tak serdecznie, aż dziwne to było. Objęła i wyszłyśmy z łazienki.

Znalazłam się w domu, Partner zapytał jak było. Teraz żachnęłam się że przecież Gość ma winnicę a ja nie mam żadnego zdjęcia, bo obwąchiwałam ekskrementy po kryjomu jak detektyw. Zwaliłam to na Córkę, że nie chciała mi zrobić, ale po prawdzie zapomniałam o tym na śmierć.