Dobrze mi z Tobą – Zapis 943
Sen z 08.08.2025
Byłam w trzecim pokoju Matki. Pokój wyglądał jak w obecnym czasie i chyba nawet pojawiał się Ojciec. Był ze mną Mężczyzna bez twarzy, ale nawiązywał do Kacpra z pierwszej miłości, więc byłam pewna że musi go na żywo przypominać. I mieć żydowskie korzenie, bo była głowa ryczącego lwa. Mignął mi też jego goły tors i jakieś nadprogramowe kilogramy, ale jak mgnienie oka, więc nie zdążyłam policzyć. Mieliśmy gdzieś jechać, bo tak to wyglądało jakbyśmy byli gotowi do drogi. I zrobiło sie intymnie. Z lewej połyskiwała moja nowa srebrna sukienka, która przyszła wczoraj zza granicy. I On tak patrzyła na mnie tą twarzą bez twarzy, że pocałowałam go i objęłam. I poczułam taki błogi spokój i jakieś drapanie w gardle. Odchrząknęłam więc i powiedziałam:
– Dobrze mi z Tobą.
Ale to była błogość, tak wszechogarniająca, że chciałam to czuć każdego dnia. Taka stałość jak skała, która przetrwa wszystko.
Matka nie reagowała, więc zorientowałam się że to mój drugi ślubny. Chociaż dyskretnie kręciła się w pobliżu, by mieć cały czas kontrole nad rozwojem sytuacji. Pokazała mi list jaki dostała od wnuków z cmentarza z Tarnowa. Nie mogłam zajarzyć jakie ona ma wnuki na tym cmentarzu. Postanowiłam się umyć.
W samym rogu na południowo zachodnim kącie była słuchawka prysznicowa. Już stara, coś odpadało. I krzesło. Rozebrałam się i usiadłam. Zaczęłam się myć, trochę mnie to wkurzało, że muszę w takich warunkach, jak inwalida albo stary dziad. Krzesło też było drewniane i bardzo stare. Nie mogłam się nadziwić co ta Matka nakombinowała. Z resztą nawet spokojnie nie mogłam się umyć, bo cały czas otwierali drzwi z Ojcem do tego trzeciego pokoju. Mężczyzna już wcześniej się rozpłynął.