Amerykan vel Kosmos – Zapis 877

Sen z 16.02.2025

 

Nie wiem gdzie byłam. Wyglądało to jak szkoła trochę. Dziwna, bo skarpa od frontu była obsadzona tysiącami gatunków roślin. Na lewo była chyba skała, labo wzniesienie. I most wiodący pod mur kompleksu jak klasztor czy zamek. Matka ze mną była, ale też dziwna . Dystyngowana w czerni i godna jak arystokratka. Poruszałam się z wrodzoną gracją i elegancją. Za ta ja obok niej w samych opaskach. Spodenki miałam tak krótkie, że praktycznie nic  nie okrywały, bluzkę również. Jak pasek na piersiach. Źle się w tym czułam, bo kontrast był widoczny. Usłyszałam za plecami jak ktoś skomentował ze jestem po czterdziestce, a tak wyglądam. Chociaż jak spojrzałam na brzuch to był napięty jak u dwudziestolatki.

Matka wskazała mi na jedną z roślin. Wyglądał jak niski koper albo rumian czy amerykan ze względu na liście. Najprędzej to był kosmos. Miał jeden pąk, jeszcze nierozwinięty. Matka powiedział że ten jest ostatni. Chyba przyrzekłam, że będę mieć na niego oko. Edit: Sasanka.

Pojawiła się Córka i jacyś ludzie. Zaczęłam się krzątać i przewróciłam domowe terrarium. Wszystkie okazy uciekły. Córka pomagała zbierać pasikoniki kobiecie. Miałam jechać do Krakowa z synem. Konduktor dał mi urządzenie żebym mogła sobie kupić sama. Wyglądało jak wielki stary magnetofon z lat 80′. Poszłam jeszcze do takiej białej komody coś sprawdzić i wyciągnęłam ostatnią dolną szufladę. Wyszłam cała, bo pociągnęłam za mocno. Coś tam leżało. Jakiś gałgan. Tak jakby coś zawinięte małe i większe. Podłużne i zaplamione z jednej strony.

I wtedy doszedł mnie smród, normalnie aż żrący. Odór krwi miesięcznej, ale już sfermentowane i coś tam jeszcze było z tkanek. Wypełnił moje płuca i normalnie poczułam jak poraził pęcherzyki płucne. Nie wiem czy mocznik, czy amoniak. Smród był tak mocny że wybudził mnie ze snu.

Patrząc na te gałgany stwierdziłam że komuś wpadło, ale jak ? jakim cudem za szufladę ??. Bo to małe wyglądało jak tampon, a to większe jak dwie rozprostowane podpaski owinięte jakąś szmatą. Leżało i gniło.