Szpagat – Zapis 783
Sen z 09.08.2024
Byłam w New Jersey. Na sali ćwiczyłam z joginkami. Opowiadam, że byłam teraz na Moście za zasłoną. Pytały czy to był Brooklyn, ja że nie, tamten zwiedziłam za pierwszym razem. Akurat już wszystkie zaczęły się rozchodzić jak zaczęłam rozciągać się się do szpagatu. I Wreszcie za trzecim powtórzeniem poczułam całe krocze na podłodze. Aleksandra stała przy mnie i patrzyła na efekt, powiedziałam – o prawie, ale za chwile, że tak jest pełny. Poprosiłam ją o zdjęcie. Więzła mój telefon z maty i ustawiła się do zdjęcia, ktoś zaczął łomotać w drzwi. Serafinka je otworzyła i wpadły jakieś żule. Ze zdjęcia nic nie wyszło. Wstałam więc trzymając jakieś kable w kroczu które wychodziły z moich wnętrzności. Całe krocze miałam okablowane jak serwerownie czarnymi kablami. Ten żul w drzwiach się na mnie gapił myślałam że będzie śmiech, ale nie, patrzył tylko.
Weszłam zza bar na obsługę. Przyszedł Krzysiek. Miał ohydną czerwoną pijacką gębę. Tak przepitą że miejscami fioletową. Poprosił o jakiś napój. Powiedziałam że nie ma. A ten wtedy wszedł zza bar i wypchnął go z sterty butelek ze złością. Zapytał o wcześniejszą kobietę i zaczął coś psioczy, że tamta była lepsza. Potem coś dopieprzył się do angielskiego, aż wreszcie przyszedł Tomek i go zjechał. Identycznie, jak za dawnych lat.