Sandrę chronią Anioły. Zapis 17

Sen z 16.10.2019
Byłam w jakieś szkole i przeważały tam kobiety, trzeba było ściągnąć buty, bo też to zrobiłam. Jeszcze spojrzałam na innych, bo zastanowiło mnie, czy tylko ja ściągnęłam, ale wszyscy mieli gołe stopy.
Później znalazłam się jakby na ulicy i mignęła mi w tłumie znajoma osoba, osoba która była zapalnikiem decyzji o rzuceniu palenia w 2012, obecnie nie mam z nią kontaktu i we śnie też z nią nie rozmawiałam, tylko gdzieś tam szłam przez chwilę za nią w tym tłumie. Dobrze wygląda swoja drogą, pomimo że w realu nie widziałam jej już 5 lat.

Sen z 17.10.2019
Prawdopodobnie byłam w jakimś muzeum bądź galerii, bo to, co widziałam, miało właśnie perspektywę pędzla bądź patrzyłam z góry i dużej odległości. To również mogła być klatka filmowa, albo rzeczywisty obraz zatrzymany w czasie.
Widziałam fale tsunami, była piękna, krystalicznie czysta woda w cudownym błękitnym kolorze, z pięknie zaznaczonym pienistym szczytem, mogła mieć i kilkanaście metrów.

Drugi obraz przypominał siedemnastowieczną sztukę, centralnie stała młoda dziewczyna, po bokach miała dwa anioły, giganty bez skrzydeł, sięgała im zaledwie do bioder. Po prawej stał anioł ubrany w ciemne szaty, prawdopodobnie granatowe bądź czarne ze złotymi obrzeżami, a po jej lewej w białą suknię, tylko że ten był ranny w oko, prawe, była krew na jego twarzy. Czarny był spokojny i taki ostateczny, Biały współczujący i bezbronny z tą raną, natomiast wyraz twarzy dziewczynki wskazywał, że bierze udział w walce (grymas trochę jak na filmach z greckimi herosami) 
Pokazana była tak, jakby szła do przodu, a anioły towarzyszyły jej w walce.
Wokół pożoga, ale ten krajobraz właśnie taki, jak z obrazu Eugene’a Delacroix i dlatego mi to kojarzyło się ze sztuką.
(Google, po wrzucenie w wyszukiwarkę, znalazłam wiersz, chyba autor również to widział – Paweł Marcinkiewicz „Czarny Anioł, Biały Anioł”).
Sen z 19.10.2019
W zasadzie to chodzi tylko o perspektywę i wielowymiarowość.
Byłam w swoim domu, był ze mną między innymi lekarz (później szukał u mnie grzybów i w sumie ja też go szukałam, ot, takie wypełnienie), miał dwie koperty i jedną dał mi. W kopercie były 2 banknoty po 100 zł, które w miarę przebiegu snu stały się 4 banknotami po 100 zł, tylko że faktyczna wartość wynosiła 2000 zł, czyli każdy banknot 100 wyrażał 500 zł.
Druga rzecz, jaką zobaczyłam, to świecący kwadrat, mogła to być kostka trzymana kciukiem i palcem wskazującym, i znowu miałam kilka perspektyw tego obrazu, ale wszystko nałożone na siebie naraz. Jednocześnie widziałam to z bardzo dużej odległości i tak, jakbym była ogromna w stosunku do niego i tak, jakbym była maleńka (jakbym widziała coś na kształt wielkich posągów Buddy), to znowu widziałam to jakbym oglądała własną rękę, za chwilę jakby kwadracik, była wielkości okna.
(Stwierdziłam po tym śnie, że posągi przedstawiają, nie mudry, tylko coś, co Budda trzyma, tylko że nie można tego przenieść na naszą rzeczywistość, dlatego tego nie widać.)

Sen z 20.10.2019
Widziałam swojego ojca (33/6), powiedział, że ma raka płuc i że zostało mu pół roku. Później komuś to mówiłam i ta osoba bardzo się przejęła, a ja, że nie, że nie trzeba, że to normalne, jak ktoś ma nowotwór i wie, ile jeszcze mu zostało, to trzeba to dobrze wykorzystać. Nie rozumiałam tego „lamentowania” tej osoby.
(Mój ojciec rzeczywiście zmarł na raka płuc, parę lat temu i czas po zdiagnozowaniu jest krótki, ale wbrew pozorom można go wykorzystać inaczej niż licząc dni do końca.)

Sen z 25.10.2019
Nastąpiła zmiana. Nie mogę napisać, że coś widziałam, sny od kilku dni pojawiają się w kontekście świadomości. Jeżeli pojawia się już fabuła, to nikła i szybko się rozmywa.
Byłam świadoma, dzisiaj istnienia Anny.
Anna to piękna kobieta, siwa i prawdopodobnie po sześćdziesiątce, ma pięknie ułożone włosy, jak władczyni, i ma na sobie mnóstwo kryształów, byłam świadoma jej popiersia.
Nie jestem w stanie powiedzieć nic o szczegółach, bo ja tego w śnie nie widziałam, tylko byłam świadoma, że taka Anna jest i tak wygląda. Jej spojrzenie jest dobre, to mądra i szlachetna kobieta i piękna, chce się na nią patrzeć cały czas.
Anna kładła nacisk na prawą stronę, sugerując, że tam coś jest, Anna utożsamiała się z prawicą.
Dwa dni temu również byłam świadoma urządzenia, nie widziałam, ale wiedziałam, że takie urządzenie jest, ale co to było, nie mogę powiedzieć.