Różańcowa majówka – Zapis 662
Sen z 27.01.2024
Chyba znowu poraził mnie prąd, bo gwałtownie wyrzuciło mnie ze snu w drgawkach. Nic, żadnych innych odczuć nie było, tylko wstrząs całego ciała. Skojarzyłam go z wcześniejszymi snami.
Za to później, albo wcześniej, już we śnie byłam w miejscowości rodzinnej. Czas obecny, ze względu na stan krajobrazu który widziałam. Siedziałam z Córką i Partnerem pod kapliczką na skrzyżowaniu. By się pod nią znaleźć, wyszliśmy z najbardziej zarośniętej drogi, gdzie w latach mojego dzieciństwa gniazdowało setki wron.
Mieliśmy modlić się jak na majówce i odmawiać różaniec, ale żadne z nas nie znało dobrze formuły na pamięć oprócz Zdrowaś Mario. Westchnęłam ciężko, bo wszystkie stare baby już poumierały i nie miał kto tego sprawnie prowadzić. Oni przeglądali jakąś książeczkę. Stwierdziłam, że ja poszukam jak to w całości leciało. Niestety nie mogłam znaleźć odpowiedniego fragmentu. Zresztą ten tekst to też tak widziałam „pi razy oko”. Wreszcie uznałam, że modlimy się tak jak umiemy i tyle.
Pomimo, że dzień był pogodny i letni nikt do nas nie dołączył, tak jakby wieś była całkowicie wyludniona. W ogóle nie pojawił sie nikt.