Poród w wodzie – Zapis 181
Sen z 12.12.2020
Byłam w kompleksie handlowo-przemysłowym, impreza chyba była dla ekipy. Nawet miałam jakieś fory u dyrektora czy co.
Byłam w jakimś ciemnym pomieszczeniu i syn Krzysztofa usiadł za mną i przywarł do mnie z szeroko rozłożonymi nogami, to dziwne ale miał chyba skrzydła ??? i twarde przyrodzenie. Wstałam z tego stołka, nic nikt nie powiedział, ale patrzyliśmy na siebie, nie miałam ochoty na seks.
Później byłam w jakimiś hotelowym pokoju, wszyscy gdzieś poszli, ja nie chciałam, zostałam sama. Byłam już rozpakowana.
Wpuściłam jakiegoś młodego faceta do pokoju i znalazłam się w wodzie naga, na plecach i z rozłożonymi nogami, a ten miedzy nimi. Wyglądało to jakby odbierał poród.
Gość patrzył na moje łono z miną” WOOW”, a ja coś mówiłam, że tak krocze wygląda po porodach. Nie wiem o co mogło chodzić z tym „przeglądem”, bo mi jak zwykle coś nie spasowało i wyrzuciłam gościa za drzwi.
Zaczął napierać całym ciałem i nie mogłam zamknąć tych drzwi na klucz, bo brakowało dosłownie milimetr, ale mocno dopchnęłam drzwi do końca i zasunęłam zasuwę nad zamkiem. Ten patałach stal pod drzwiami później już cały czas, widziałam to przez taką strasznie grubą mleczną czy brudną szybę.
Zaczęłam się pakować, cała szafa była pełna ubrań, musiałam szukać konkretnie swoich…
Znalazłam się na posesji Zośki, miała cale podwórko zaścielone ubrankami i zabawkami dla dzieci, były też buty. Co najlepsze! wszystkie moje obecne zmieszane z innymi.
Chciałam namówić Zosię na interesy, że będziemy to razem sprzedać ale jej córka Jola, była jakaś zła dzisiaj i coś gadała… Stwierdziła że idę do domu,chciałam zabrać te moje buty, ale tak namieszały, że nie mogłam znaleźć par, stwierdziłam że wezmę to innym razem.