Pocałunek Dariusza- Zapis 536

Sen z 28.04.2023

 

Byłam w Kolbuszowej na rynku, na wschodniej stronie chyba. Spacerowałam z Dariuszem. W pewnym momencie weszliśmy po schodkach, tak jakby od strony ulicy i stanęliśmy pod drzwiami wejściowymi. Wyglądało to tak, jakby mnie doprowadzał… Lokalizacja to dzisiejszy numer może 22, ale obecnie takiego wejścia tam nie ma. Tak ładnie skręcało, było ciasne i przez to przytulne. Staliśmy w mroku, jacyś ludzie szli jak chłystki. Dariusz przysunął się, żeby nikt mnie rozpoznał i jakoś tak wyszło ze mnie pocałował.

Boże !!!  jak śmierdziało mu z ust. Ja znam ten aromat, to procesy gnilne i to takie wielodniowe. Dariusz musiał mieć w przestrzeni między-zębowej jakąś resztkę która utkwiła i gniła. Bo raczej nie był to zepsuty ząb, a właśnie jakieś gnijące jedzenie. Nie wiem dlaczego, ale te resztki miał dwie. Dobrze że pocałunek trwał krótko, bo bym chyba padła od tego smrodu. Zaczęłam się nawet zastanawiać, czy mi też tak śmierdzi z gęby, ale nie miałam jak sprawdzi.  I raczej te rewelacje, nie wpływały na naszą relację.

Znaleźliśmy się nad Nilem, Dariusz miał telefon. Coś mnie tknęło, czy to nie jest telefon z którego pisze tylko do mnie incognito i nawet ja nie wiem kim jest. Zadzwoniła jego żona z awanturą i jakoś mi się rozmył.

Zresztą zaraz skontaktowała się ze mną Jola, bo miała dla mnie robotę. Jacyś klienci chcieli tylko mnie do obsługi. Pamiętali z dawnych czasów, że zawsze byłam dobra w tym co robię i chcieli znowu takiej obsługi. Zgodziłam się bo lubię tą pracę. Zresztą liczyłam na extra pieniądze. Kalkulowałam, że zapłaci mi 30 za godzinę, chociaż nawet jakby dali 20 to tez będzie git.

Znalazłam się w salonie kosmetycznym, miałam jakieś zabiegi od pasa w dół. Usłyszałam słowo „piaskowanie”, ale nie wiem na czym miało to polegać.

Cały czas był ze mną Partner, a kosmetyczki zajmowały się moimi nogami. Przy okazji jedna oglądnęła mój tatuaż na plecach ( mam na żywo starego skorpiona) i powiedziała że to też mogą usunąć laserowo. Zapytałam czy już się rozjeżdża, potwierdziła że tak. Dopowiedziałam że to grawitacyjnie i ciągnie go w dół. Chyba nawet miałam się umówić na pierwszy zabieg kiedy !!! Nagle coś znowu mnie tknęło, bo jedna powiedziała że zaraz zakładają mi dreny i że idę na zabieg liposukcji. Bo jakiś lekarz już jest gotowy.

Zapytałam o koszt. Jedna zaczęła ostentacyjnie wyliczać i że niby mi zrobią promocję i wychodzi tylko 15 tysięcy. Oburzyłam się, powiedziałam.

– Przecież ja nawet trójki nie zarabiam… Dlaczego nie mówicie takich rzeczy przez zabiegami ?

Powiedziałam że rezygnuje i żeby mnie policzyły za to, co do tej pory. Całe szczęście że Partner wyszedł, bo by mi sapał o tą kasę za uszami. Jakieś dziadki były teraz w gabinecie. Jeden nawet zaczął gadać przysłowiami coś do mnie. Uśmiechali się wszyscy miło.

Dostałam karteczkę z zapisaną kwotą 380 zł zamiast paragonu. Odetchnęłam z ulgą, że nie miliony. Patrzyłam na te nogi i biodra i ogólnie są szczupłe i wysportowane. Zwyczajnie mnie chciały naciągnąć tą liposukcją.