Pierścienie z Ametystem – Zapis 254
Sen z 10.07.2021
Chyba brałam udział w jakiś zawodach, jak tor z przeszkodami. Poziomy były różne, bo raz wchodziłam, a raz schodziłam. Musiał być ciężki, bo jedna z uczestniczek wylądowała w szpitalu, obserwatorzy zgromadzili się przy łózku żeby popatrzeć.
Znalazłam się u brata, za oknem było ciemno i nietoperze obijały się o szybę. Chociaż przez chwile myślałam że motyle ( bo mam ich teraz mnóstwo wokół domu).
Wzięłam od nich klucz i udałam się do domu rodzinnego. Musiałam przejść przez pasaż galerii. Zagracona była jak cholera jakimiś sprzętami. Nagle!!! pojawili się ludzie, chociaż miała być zamknięta. Próbowałam iść chowając się przed nimi miedzy tymi gratami, ale coś chyba zaczęło mnie gonić. ??? Nie wiem co to było, ale coś jak robot, tylko że biologiczny. Paskudny jak cholera, ale nie przyglądałam się, bo mu zwiałam, chyba próbował mnie zatrzymać.
Popatrzyłam na zegarek że jest 21:22 i powiedziałam do ludzi że zamykam. O dziwo wyszli bez problemu.
Znalazłam się w tym domu, to niby był Ciotki ale i Matki????.
Ciotka umarła, mój Brat i Bratowa powlekli wszystko białą farbą jak wapnem, cholera wie po co, odnawiali to chyba ?
Dom miał sień( niech to będzie lewa), kuchnie ( północ), za kuchnią komorę (północny zachód), sypialnie (zachód) i sypialnie (południowy zachód) tą w jakieś kwiatuszki, tak mi powiedziała bratowa.
Powiedziałam że dobrze robią, bo jak ktoś do nas przyjedzie może tu przenocować. Weszłam do tej sypialni w kwiatuszki, pogrzebać w szafie, bo stare babki lubią trzymać skarby w kieszeniach płaszczy. Na meblach leżały ubrania poskładane w kostki, złapałam taki złoty błyszczący sweterek i wróciłam do tej sieni. Bratowa popatrzyła na niego.
Powiedziałam: Przecież to jest mój i że jeszcze będę w nim chodzić.
Chyba spytałam o złoto, bo wysypała na stół.
Wzięłam do ręki obrączki ciotki i wujka i mówię że to dać jej Córce. Może będzie chciała chodzić tak jak Ja. ( Od pogrzebu Matki noszę Obrączki po rodzicach na prawym Saturnie, obie idealnie pasują i męska i żeńska).
Bratowa coś się skrzywiła. Obrączka męska była ogromna, miała wystający krzyż, z którym pewnie łączyła się z malutką żeńską. Dodatkowo miały jakiś grawer czy wzorek na zewnątrz.
Wzięłam do reki następne precjoza. Były to dwa pierścienie z Ametystem, jeden z ostrymi krawędziami jak szczotka i ten był mały dodatkowo miał jakieś kryształowe oczko. Drugi był z zeszlifowanych ametystów na okrągło, jak kropelki rosy, ten był dosyć duży. Oba pierścienie ułożenie kamieni miały na „grono winorośli”.
Miałam straszną ochotę na któryś z tych pierścieni, ale było widać że Oni też.