Negatyw – Zapis 793
Sen z 30.08.2024
Byłam na wycieczce, chodziłam z grupą samych starszych ludzi. Wiek towarzystwa to same emeryty. Byliśmy na kwadratowym rynku i przez chwile myślałam że to Kolbuszowa, ale nie było prawie drzew. Tylko na samych obrzeżach. Chodziłam po bruku i szukałam w spoinach kostki. Miałam nadzieje na jakieś przeoczone przez sprzątaczy kosztowności, czy niezwykłe znalezisko. I w końcu znalazłam.
Był to medalik Matki Boskiej. Tylko że w negatywie. I nie wiem dlaczego tak go widziałam, skoro całą przestrzeń odbierałam jako pozytyw. Czy inaczej skupiał światło, czy tak został już zrobiony? nie wiem. Nie mogłam dotrzeć żadnych szczegół prócz zarysu kobiety z dzieckiem. Ale też to było takie umowne na tym medaliku. Schowałam go więc do kieszeni.
Wróciłam do wycieczki, bo Mój Partner kupił mi wcześniej kawę i teraz też wrył się w kolejkę, by kupić jeszcze raz. Jakieś miał wtyki u Grażyny, że sprzedawałam mu poza kolejką. Mały się zrobił i gruby. Jak nie Partner. I też jakoś niepewnie się zachowywał. Ja stałam teraz w mikro grupie, tak jakbyśmy kupili wycieczkę w czwórkę.
Znalazłam się w jakimś domu. Dziwny był i trochę jak rodzinny. Podłoga była pochyła. Różnica między jedną ścianą, a drugą wynosiła dobre półtora metra. W domu było tyle ciast, że już nie miałam ochoty się tym częstować. Wszędzie były okruchy, więc zaczęliśmy sprzątać. Partner był taki pomocny w tym sprzątaniu, też to było dziwne. Pomocny i opiekuńczy, nawet przy zamiataniu podłogi. Dziwnie się zrobiło.