Naga gigantka i złoty pas. – Zapis 22
Sen z 23.11.2019
Byłam w polu, w miejscu gdzie przepływa kanał (ten sam, na którym ojciec kazał postawić zaporę i w którym mieszka bóg wody), ale go nie było, więc pewnie ta moja tama działa. Stałam i patrzyłam, jak jakaś młoda kobieta wykonuje orkę. Miała fantastyczny pług z metalu, lemiesz w razie potrzeb rozkładał się do trzech, a jeśli chciała coś zaorać, precyzyjnie pracowała na jednym ostrzu. Był sterowany zdalnie, poruszał się pod komendy głosowe, bardzo szybko i zabierał bardzo płytko ziemię, na 7 może 10 cm, to zwróciło moją uwagę, bo nigdy takiej orki nie widziałam, chciałam się przyjrzeć temu urządzeniu, ale ktoś powiedział, że musimy iść, także żadnych danych technicznych nie podam.
Później we śnie były ze mną dwie kobiety, usłyszałam wyraźnie imię „Rafaela”, ale teraz nie pamiętam już kontekstu, bo stało się coś nieoczekiwanego, ja lewitowałam. Jak odsuwałam się od tych kobiet, to nie tak normalnie idąc, tylko lewitowałam do tyłu.
Następnie byłam z matką (62/8), stałam z nią w kolejce, bo chciała kupić frytki, mówiłam, że później coś zjemy, bo te frytki były takie bazarowe (bo w sumie to był jakiś brudny targ) i nie miałam ochoty, ale ona się uparła i stała w kolejce.
Sen z 24.11.2019
Jechałam z moją koleżanką ((55/1) mieszka na stałe w USA) motocyklem (takim normalnym, zwyczajnym) do jej rodzinnego domu i jakoś tak niemrawo jej to szło. Jechałam jako pasażer i myślałam że jedzie „jak kaleka”, jak skręcała, to ją popchnęłam, żeby zrobiła to bardziej energicznie i wywróciłyśmy się, uszkodziłam jej nogę, strasznie krzyczała z bólu (ja nie rozumiałam tego jej krzyku, uważałam, że nic się nie stało, ja nie miałam żadnego zadrapania i myślałam, że ona udaje), potem już cały czas patrzyła na mnie krzywo. Weszłyśmy do jej domu rodzinnego, dali mi tam jeść, czerwoną zupę z zielonymi kulkami jak groszek, byłam z córką i ona jadła, ja nie, bo byłam zła tą sytuacją z tym motorem. Koleżanka schował się za taką ścianką i tam jadła ze swoją siostrą, która też mieszka na stałe w USA (ale taka była bieda w tym domu, że pomyślałam, że one się schowały, bo udawały, że jedzą, albo miały coś innego), jej ojciec z matką robili jakieś ozdoby na firankach z zielonych liści. Spytałam, czy jak będzie jechać do Krakowa, to mnie weźmie na mieszkanie, bo potrzebuję na dzień, noc i dzień, ale nie odpowiedziała, jakby nie chciała powiedzieć ani tak, ani nie.
Później jechałam samochodem z partnerem (51/6) i wjechałam komuś w tył, nic się nie stało, ale wybiegłam z auta, żeby sprawdzić, i w rowie znałam szczeniaczka i śmiejące się małe dziecko, to zaniosłam do domu obok, jak wróciłam, to już wszyscy gadali o naprawie i spisywali ubezpieczenie, jeszcze w innej części rozbiłam komuś chyba dwulitrową cytrynówkę, ale powiedziałam, że odkupię.
Sen z 27.11.2019
Widziałam coś dziwnego i to z dwóch różnych perspektyw. Załóżmy, że „posąg”. Byłam oczami tego giganta i patrzyłam w dół na ludzi, sięgali mi do bioder. Widziałam pozę, w jakiej byłam, nogi miałam mocno postawione na ziemi w lekkim rozkroku, prawą ręką miałam na kroczu, kciuk skierowany w lewo, a pozostałe cztery w dół i prawdopodobnie posąg był kobietą. Lewa ręka leżała na biodrze, kciuk z tyłu, pozostałe cztery położone na brzuchu. Jednocześnie widziałam to z perspektywy oczu ludzi i patrzyłam na brzuch tego posągu, była tam złota ozdoba, zaczynała się 2-3 cm poniżej pępka, były to trzy pasy/wstęgi, które w kształcie trójkątów wychodziły z jednego punkty, po 3 trójkąty na stronę. Po tych „widzeniach” stwierdziłam, że gigant miał około 3,5 m wzrostu.
Później byłam w jakimś miejscu, może galerii handlowej, bo przyniesiono mi dwa różne kolczyki do wyboru. Kobieta podała ceny, jeden był 3 razy droższy. Pierwszy kolczyk był z białego metalu, długi na 5 cm, na końcu miał zawieszoną wielką białą perłę w kształcie kropli wody, średnica około 4 cm. Drugi prawie identyczny, tylko tańszy i różnica była w perle, bo nie była całkiem biała, tylko miała niebieską obwódkę jak tureckie oko proroka czy pawie oko.
Zapytałam córkę, które kupić, bo nie mogłam się zdecydować, powiedziała, że te z niebieską obwódką. Kolczyk miał ogromny bigiel, pomyślałam, że rozerwie mi ucho, ale włożyłam bez problemu, tylko okazało się że waży ze 300 g, ucho rozciągnęło mi do połowy szyi. We śnie byłam świadoma moich pozostałych kryształów i pomyślałam, że teraz to już będę wyglądać jak „obwieś”, ale pomyślałam, że kolczyki będę zakładać do koszul z kołnierzykiem i długim rękawem, żeby nie gryzły się z naszyjnikiem i bransoletami.