Mędrzec przynosi witki wierzbowe. Zapis 6
Sen z 05.03.2019
Ogólnie mało wyraźny i jakaś dziwna fabuła, taka typowo senna, ale końcówka zrobiła na mnie wrażenie.
Mężczyzna w garniturze prowadził mnie do swojej korporacji, pokazać, gdzie pracuje, krajobraz wiejski, dużo zielonej trawy i droga co najwyżej krajowa, wchodziliśmy do góry po łagodnym wzniesieniu.
Gdy dotarliśmy na sam szczyt, moim oczom ukazała się rozległa kraina, cała pokryta białymi kryształami, czystymi, większe pięknie błyszczały w słońcu.
Zobaczyłam nawet gościa, który kosił te kryształy jak trawę, kosą spalinową, ale był ubrany w szczelny kombinezon i miał na twarzy maskę.
Pomyślałam… „na jaką cholerę mu ten strój ochrony, przecież to sól, czułam zapach soli, wszystko było pokryte krystalicznie czystą solą. a robotnik szczelnie był zakryty, żeby przypadkiem się nie oczyścić.
Widziałam dwa cmentarze, ale nie było tam żadnych nagrobków, za to były róże, piękne krzaki obficie obsypane kwiatami, przeróżnej wielkości, barw i gatunków. W sumie to nie wiedziałam, na który wejść w pierwszej kolejności, ale ktoś był ze mną, kobieta (12/3) i chciała wejść na ten po lewej stronie drogi i chociaż ten z prawej, bardziej mnie ciągnął, bo był tam gatunek róży, który bardzo mi się spodobał, to weszłam na ten po lewej.
Ważne – wszystkie kwiaty były zdrowe i w czasie pełnego kwitnienia, w pełni rozwinięte i pokazujące całe piękno.
Po wejściu na cmentarz nadal nie dostrzegłam żadnych nagrobków, ale z dala od ogrodzenia było poletko z sadzonkami winorośli, kazałam osobie, która ze mną była, szukać określonego szczepu, a sama zachwycałam się różami.
Sen z 04-04-2019
Widziałam bazie wierzbowe, powiązane w takie małe bukieciki, były jasnożółte, bądź wpadające w zieleń, jedne mniej, inne bardziej rozkwitłe, ogólnie wszystkie rodzaje bazi jakie można spotkać o tej porze roku.
Przeniósł mi je stary mężczyzna, taki dziadek, mógł mieć nawet 80 lat, na pewno miał siwe, dłuższe włosy i niebieskie oczy, i przypominał mi Klemensna (25/7) z Bieszczad, ale nie zwróciłam na niego za bardzo uwagi, bo przyglądałam się tylko tym baziom.
Widziałam saldo konta bankowego na ścianie budynku, to było saldo, na którym pracuję w firmie, było tam mnóstwo dziwnych wpływów finansowych, widziałam dziwne numery faktur i nawet wpłacone rachunki za media… dziwne było to, jak diabli.
(Zmiana snu.)
Widziałam ducha kobiety, przesunął się w pokoju z prawej do lewej, poinformowałam o tym domowników, oni do mnie, żeby coś z tym zrobić, a ja, że jeszcze nie odprowadzam dusz i że trzeba kogoś wezwać.
Chwila wybudzenia, poczułam że ciało opada na łóżko i nabiera ciężaru, leżałam na brzuchu, czułam silne mrowienie jak ciarki w okolicy klatki piersiowej, rozchodzące się kręgami na zewnątrz, ale najlepsze były efekty pod powiekami, widziałam coś, co przypominało trzepoczące skrzydła motyli, w pastelowych kolorach, piękne, delikatny róż, beż, niebieski, żółty, cała gama pasteli, to było wrażenie optyczne jak czasami zapatrzymy się na słońce i jak zamkniemy mocno oczy, to mamy takie błyski.
Piękne, to było niesamowicie piękne.
Tylko że jeszcze czułam strach i nawet pomyślałam, że już nie powinnam się bać.