Kwiat Paproci – Zapis 249
Sen z 03.07.2021
Dostałem kwiat paproci od Andrzeja.
Siedziałam przy stole, Partner się czepiał o komentarze pod zdjęciem, powiedziała że przecież to „psychiczny” napisał. Trochę spuścił z tonu.
Pojechałem zrobić sobie zdjęcie, bo widziałam takie dziwne bloki skalne w oddali jak „Stonehenge”. Dwa, a centralnie musiało być coś tam jeszcze.Miałam na sobie dziwną, brzydką białą koszulkę, ale stwierdził że zdejmę i będę robić zdjęcie bez niej i tak żeby nie było widać piersi. Minęłam staw żeby dostać się na to wzgórze, miałam telefon na takim długim kiju do zdjęć. Wyskoczył ogromny, jasno ubarwiony Pies i chociaż myślałam że do mnie, to jednak do tego telefonu. Podskakiwał, bo chciał go zabrać, ale telefon był bardzo wysoko, jak na kilkumetrowej wędce.
Niestety zdjęcia nie zrobiłam. Bo przyjechał rosyjski radiowóz, wyszła z niego jakaś policjantka i stanęła w kolejce po coś tam.
Kobieta z tego miejsca powiedziała żeby nie robić tego zdjęcia, przy tym trzecim „bloku”, wiec schowałam telefon żeby nie widziała.
Jak wracałam, to jakiś Gość z kwiatami za mną cały czas biegł. JaMróz, tak się nazywa. Widziałam Dwoje małych dzieci przed sobą. Miały włosy w zadziwiającym kolorze, srebrzystym blondzie, lśniły jak gwiazdy.
Wpadłam do domu, Gość za mną. Przeszłam przez kilka pomieszczeń, za każdym razem zamykając drzwi. Wreszcie Gościa zgubiłam, wyszedł z domu jakimś bocznym wyjściem, zostawił kwiaty. Wzięłam dwa wazony i zaczęłam myć, bo chociaż myślałam że Gość miał sztuczny, to od niego Kwiat też był prawdziwy. Wazony były dziwne. Jeden półleżący i szklany, drugi nieprzeźroczysty i stojący. Oba śmierdziały ustaną wodą i wewnątrz miały takie dziwne wypustki, jak silikonowa szczotka, albo kosmki jelitowe. Zastanawiałam się po co … Czy żeby stabilizować kwiat, czy zwiększyć pobór wody? nie wiem.
Powiedziałam do bratowej że to Stalker i jak będzie umierał to pewnie wyryje sobie moje imię na nagrobku, żeby mieć mnie cały czas przy sobie.
W ręce trzymałam ten kwiat od Andrzeja. To był jeden kwiat- Kłos. Dookoła były listki paproci. Patrzę i skojarzyłam go z „rzatwicą”, Gorczyca polną. Ojciec, jak byłam dzieckiem, kazał mi ją co roku wyrywać z pszenicy. Takie było pierwsze skojarzenie, podobny, ale nie końca, bardzo delikatny i taki niepozorny. Jak się wybudziłam to pomyślałam, że to kwiat paproci przecież.