Kod Inwazji 00000018 – Zapis 966
Sen z 26.10.2025
Nie wiem gdzie byłam. Na początku jak w szpitalu, bo położyłam się z Wojtkiem na w łóżkach szpitalnych i jak przyszedł jego kolega lekarz to się z nim wygłupialiśmy. To miała być podkładka pod chorobowe. Z drugiej strony leżała Anka. Ja w sumie też szybko wstałam, bo przyszedł Dariusz i zwołał zebranie. Poszłam więc na nie bez zbędnych ceregieli.
I byłam na tym zebraniu i znalazłam się na farmie, w takim domu ustawionym równolegle do dłuższych granic działki. Z tyłu miałam werandę jak na amerykańskich filmach, a za nią bezkresne pole kukurydzy. W oddali ktoś pracował z końmi. I coś tam wylądowało w tej kukurydzy. Poszłam sprawdzić. I Zrobiło się dziwnie. Czułam ni to strach, ni to pewność, ale nie moje, nie wiem skad te zewnętrzne emocje. I dostrzegłam że to kosmici. Zawróciłam więc.
Za mną biegła horda kosmitów. Tacy człekokształtni, szarzy albo stalowi i tacy niby normalni, ale bardzo szybcy. Jeszcze nie widziałam człekokształtnego żeby poruszał się tak szybko. No chyba że Ja, kiedy muszę się ścigać, ale wtedy jestem jeszcze szybsza. Wbiegłam do domu. Nagle wszyscy stali się niemi. Chyba nie można było mówić. Wyciągnęłam kartkę z zapisem 000000018. Kobieta od razu zrozumiała. Zaczął się popłoch. Po chwili jednak wyciągnęłam swoją kartkę jakby chciała się upewnić że to nie jest Kod 000000035 . Zaprzeczyłam i potwierdziłam Kod 000000018. Jakieś dzieci zaczęły się chować i dorośli. I ja takiego małego jak Damiana zaczęłam upychać do takiego kwadratowo otworu i zaczęłam wchodzić za nim. Pierwsze wsadziłam nogi i za grubo się ubrałam, bo nie mogłam wsunąć korpusu. Widziałam że horda już dobiega. Wsunęłam więc najpierw jeden bark, a później drugi. Tak normalnie jakbym się rodziła pośladkowo. Wsunęłam się w ostatniej chwili i zamknęłam drzwiczki na zwykły haczyk.
Zapanowała cisza i ciemność.
I znalazłam się na ulicy. Szłam z trzema chłopcami. Tylko tyle się nas uratowało. Mieliśmy przebrania jak teletubisie albo labubu, bo wszyscy tak wyglądali. To znaczy Oni też byli jak przebrani, ale ja od razu widziałam kto jest przebranym człowiekiem, a kto kosmitą. Weszliśmy do jakiegoś sklepu z ludźmi, ale jak wyszliśmy to chyba nas zdemaskowali. Zresztą Damiano już nosił tylko górę kostiumu. Jakiś kosmita przeczytał że czapeczkę ma z shine i na tej podstawie stwierdził że przebieraniec. Musieliśmy iść dalej.