Czop porodowy – Zapis 599

Sen z 18.09.2023

 

Byłam chyba w jakimś hotelu. Nie wiem gdzie. Niby widziałam widok za oknem, ale był mało atrakcyjny. Nie zapamiętałam szczegółów. Pokój hotelowy też jakiś bez rewelacji, takie te łózka były dziwne. Chyba na wysokich nogach, bo wyglądały tak półpiętrowe.

I przyszły już jakieś dwie kobiety. Ja już się wyprowadzałam i weszłam jeszcze za taką zasłonę, bo tam była muszla. I na spłuczce, która nie miała pokrywy leżała podpaska. Podpaska wyglądała jak z lat 90′. Pamiętam te wielkie pieluchy z waty, chyba z Belli. Podpaska była używana, ale nie była z krwią miesięczną, tylko to wyglądało jak czop porodowy. Pamiętam go, bo to jest zawsze takie przełomowe „zaczęło się”. I ten piekący ból jak szyjka coraz szerzej się rozwiera.

Podpaska zsunęła się nagle do wody. Wyszłam zza kotary i mówię do kobiety, że wpadła i może zapchać odpływ. Kobieta lekko się speszyła i poszła ją wyciągnąć. Wyszłam.

 

I znalazłam się w sali.  Wszędzie stały otwarte amfory. Jakoś je przykryłam, a zostawiłam jedną, największą bez przykrywki. Chyba po to by Duch nie rozszedł się na wielu. Tylko zagnieździł się w jednej.