Czerwony pies – Zapis 507
Sen z 26.02.2023
Widziałam psa bez skóry. Normalnie był tylko z mięśni ociekających krwią. Tak jakby go całkowicie obdarł ze skóry. Ale się cieszył na mój widok, Tak się cieszył, że pomimo tego że strasznie wyglądał to też się cieszyłam jego szczęściem. Tak się cieszył, że aż ciepło na sercu się robiło. Całym ciałem merdał i tulił się do moich nóg. Wygląda na to, że mam wyjątkowego przyjaciela po tamtej stronie.
Znalazłam się w domu rodzinnym. Matka stała przede mną jak żywa. Powiedziałam, że będę uprawiać ziemie, bo idą ciężkie czasy. Dokupię jej więcej i ogrodzę wszystko siatką, żeby zabezpieczyć. Stała i patrzyła na mnie bez słowa. Zaczęłam gotować w mojej starej kuchni. Z sufitu zaczęła kapać woda, zawołałam partnera, tam nigdy nie szła żadna instalacja wodna.
Znalazłam się chyba w szkole, bo szłam korytarzem. Jakieś kobiety tam stały, zapytałam o toaletę i weszłam w drzwi po prawej. W pomieszczeniu zraz przy ścianie, leżały kupki ubrań do prania. Same zimowe grube kurtki. Na wprost miałam sześciokątną kabinę. Weszłam do niej. W środku po prawej stały opakowania zbiorcze środków czystości. Teraz zorientowałam się że w pomieszczeniu jest piękny lekki zapach, nie śmierdzi standardową toaletą. Po prawej też była muszla, ale jakaś strasznie niska jakby leżała. Po lewej było coś dziwnego, co nie wiem jak nazwać, a na wprost było szerokie krzesło z oparciem i obok niego dwa małe krzesełka. Nie wiem skąd do głowy mi przychodzi że to krzesło do rodzenia, czy bardziej dla położnicy. Bo te dwa małe to na stówę dla osób towarzyszących. Dziwne to było miejsce, do tego mroczne, ale zapach przyjemny. Ociągałam się żeby usiąść na muszli, bo w tym świetle nie było widać czy jest czysta.