Chałupa mojej Babki – Zapis 830
Sen z 16.11.2024
Byłam w Lipnicy, w chałupie mojej babki ze strony Ojca. Ona już nie żyła i tak jakby było to zaraz po śmierci, ale ciała nigdzie nie było. Ojciec za to żył i moja Matka. Byli razem ze mną i jeszcze dziecko i niby mój Syn, ale do niego nie podobny.
Dziecko leżało na takiej wersalce zaraz z prawej przy drzwiach, a my siedzieliśmy na progu. Przed progiem były rozsypane jakieś stare buty. Przebieraliśmy to. Rodzice nalegali żebym jakieś założyła, ale to były strasznie stare człapy. I w dodatku małe. Wreszcie jakieś znalazłam i ubrałam żeby mi dało spokój. Małe czarne czółenka, z dziwnym obcasem, bo czułam że coś wpija mi się pod piętę. A z przodu wystawał mi cały paluch za obrys buta. Wyglądało to jak narzędzie tortur, a nie buty do chodzenia.
Weszłam do środka. Postanowiłam przegrzebać całą chałupę, bo ostatnio jak Babka umarła to miałam 8 lat. No i nie miałam zwyczaju tak szukać gdziekolwiek bym była. Nabawiałam się tego dopiero w snach.
Zaczęłam od szuflad przy drzwiach miejscowych i w pierwszej znalazłam masę złotych przypinek. W przeróżnych kształtach, ale wybrałam sowę i jakiegoś ptaka. Szukałam też zwierząt, takich totemicznych, ale w końcu wzięłam jeszcze wielką różdżkę czy maczugę, bo wyglądała jak As buław i coś tam jeszcze. Chyba też jakiegoś ptaka. Była nawet smok ale jakoś mnie nie zachwycił. Oprócz tego wyciągnęłam jeszcze kamyk. Wszystko schowałam w papierze, chyba do portfela.
Ojciec się kręcił. Nagle zaczął mówić że już powinniśmy wracać. Nie chciałam. Ja miałam jeszcze sypialnię, kuchnie i komorę do przegrzebania i nie było mi to na rękę. W dolnym kredensie były świeże warzywa i wędliny w papierze. Mój brata tam sobie to włożył. Tak myślałam, że jak go tu zostawię ogołoci mi chałupę z interesujących znalezisk.
Nagle przyszła jakaś Ania i zaczęła się krzątać po pokoju. Podobno opiekowała się też ogrodem. Pojawiła się Agnieszka. Okazało, że obie się dobrze znają. Ta Ania, nie mogłam zobaczyć jej twarzy. Ale jak zaczęłam za nią iść, to znalazłam się u siebie na działce między winoroślą i różami. Zapytałam czy jak będzie szczepić tą róże która rosła niby u mnie, to czy też zrobi zaszczepek dla mnie. Nie potrafiłam tego robić, a bardzo chciałam ja mieć. I tak oto w ten sposób Ania jakoś mnie przeniosła.