Flegma – Zapis 903

Sen z 28.04.2025

 

Pamiętam, że znowu zgubili mi walizkę. Już mnie to zaczyna wkurzać. Co wracam to bagaż nie wiadomo gdzie się podziewa. Została mi tylko duża, na spółkę z Córką. Szwagier za to miał wszystkie bagaże, tak jak jego dzieci i to One mnie gdzieś zaprowadziły. Poszłam za Piotrem do takiego dziwnego białego labiryntu. Trochę jak składzik zabawek wyglądał.

I nagle coś mi zaleciało, właśnie jak była na samym jego końcu. Zaczęłam odpluwać i z oskrzeli oderwała mi się flegma. Ale dziwnie wyglądała. Była duża, stała, jasnożółta. Jak mozzarella. Nie mogłam się na nią napatrzeć, jak to możliwe że w ogóle oddychałam mając to na drzewie oskrzelowym. Chciałam to wypieprzyć w kąt, ale jakaś Baba zaczęła mi się przyglądać. Podniosłam więc z podłogi białą serwetkę i zawinęłam to obrzydlistwo.