Obrazy mojej Córki – Zapis 804
Sen z 21.09.2024
Byłam w miejscowości rodzinnej w bibliotece. LKata 90′ bo zamiast książek był klub jak wtedy gdy tam pracowałam. Siedziałam przy stoliku z młodymi kelnerami i tłumaczyłam jaka cała sztuka kelnerska jest prosta. Że wszystkie zasady wychodzą z prostoty życia, a tylko ludzie to ubierają w słowa które nadają temu zawiłość i trudność. Tak naprawdę można wszystko zrozumieć, bez potrzeby zagłębiania się w księgi. Tylko patrząc na to co się robi i jakie to ma przyczyny i skutki. Proste jak but.
Kelnerka przyniosła mi do stolika drinka. Przypomniałam sobie że ja nie piję, więc podeszłam do baru wymienić na bezalkoholowy.
Wyszłam z lokalu. Miałam w ręce jakieś obrazki. Poszłam za bibliotekę. Z tyłu za taką przybudówką była droga z koleinami. Ktoś wrzucił całe mnóstwo obrazków w to błoto by zapełnić te koleiny. Dołożyłam te swoje i tak patrze….
A tam jest obrazek podpisany „Dla Babci”, „Dla Dziadka” i następny Imieniem i Nazwiskiem mojej Córki. Wraz z miejscowością skąd pochodzimy….
Ktoś wrzucił chyba setkę obrazów mojej Córki z okresu dzieciństwa w koleiny. Musiała mieć z 7 lat , poznałam po kaligrafii…Wszystkie obrazy były w drewnianych ramkach. Na żywo było może tych obrazów aż tyle, ale nigdy nie oprawiałam tego w ramki. Leżały w kupie, na zwykłych kartkach z bloku.
Zobaczyłam, że z drugiej strony wyszły jakieś dwie kobiety, stara i młoda więc wyszłam zza tego klubu. Jak szłam chodnikiem do wnętrza, to poprawiałam sukienkę, bo mi wyszła podszewka na szyi. Miałam dziwna sukienkę na sobie, jak lalka, albo z lat 70′ czy 60′. W drobną łączkę i z satyny. Bardzo szeroką, bo pomyślałam, że lepiej mogło być z paskiem.
Te obrazy nie dawały mi spokoju. Kto mógł to wyrzucić do utwardzania drogi.. co to za ludzie…