Diana – Zapis 533
Sen z 19.04.2023
Widziałam księżnę Dianę, ale jakoś dziwnie. Włosy miała czarno białe, albo tylko padało tak światło. Układały się w Yin-jang z tym, że czarne pole było większą powierzchnią z prawej i u góry. Czyli odwrócony niż pokazany zazwyczaj. W jakiś sposób skojarzyła mi się z karmiącą suką, ale to chyba przez mnogość gruczołów, których niby nie widziałam, ale cały czas były. Nic nie powiedziała, tylko stała, a ja na nią patrzyłam. Pokazał się jak figura.
Widziałam też wybuch jądrowy. Byłam akurat na skrzyżowaniu w Porębach Dymarskich. Ludzie uciekali a ja razem z nimi. Na południu ukazał się błysk na całej powierzchni horyzontu. Liczyłam że fala zaraz do nas dotrze. Były dwie studzienki przy drodze, ze mną były jakieś trzy bliskie osoby. Chciałam wejść do jednej studzienki, ale pokrywa była już wyżarta przez czas i nie przykrywałam szczelnie włazu. Zresztą była tam woda. Na szczęście moja znajoma tam skoczyła, o dziwo woda była krystaliczna, więc pytam ile tej wody tam jest, bo wiem że nie umiem pływać. Kobieta powiedziała że do ramion. Już miałam wchodzić, ale pomyślałam, że przecież ze względu na brak szczelności i niewielką wysokość /głębokość ugotuje nas w tej studni jak kluski. Ale też wydawało się że jest możliwe schłodzenie przez jakiś czas. I w sumie nie wiem czy tam weszłam czy nie, bo jeden ze znajomych poleciał jeszcze po moją córkę i czekałam na nich na zewnątrz.
Znalazłam się na płycie lotniska, odjeżdżałam wolno samochodem żeby nikt mnie nie zatrzymał. Coś się tam stało, bo cała ochrona biegła w jedno miejsce z którego akurat ja się oddalałam. Spokojnie jechałam poza teren lotniska żeby nie wzbudzać podejrzeń, jakoś nie miałam ochoty na kontrole.