Komunikant – Zapis 498

Sen z 09.02.2023

 

Byłam w kościele w miejscowości rodzinnej z Partnerem i Córką. Siedzieliśmy po prawej stronie. Ja między dwoma starszymi Gośćmi i zaraz dalej po prawej moi.

Akurat staliśmy i jak siadaliśmy w ławie to jakoś mnie popchnął Gość z prawej, spojrzałam kto to, wyglądała jak Sylwester.

Wyszłam z ławy i poszłam w stronę ołtarza, by przystąpić do komunii. Komunikanty rozdawałam Agnieszka. Przede mną były dwie osoby i jak im dałam to chciała przejść na lewą stronę, ale zobaczyłam że idziemy w jej kierunku to zawróciła. Wskazała mi na taki jasny kwadrat na płytkach na którym mam mam wejść. W samym środku była czarny znak „x”. Uklękłam na nim. Podałam i komunikant do ust. Zaczęłam go chrupać i otworzyłam szeroko oczy !!! Bo nie był to standardowy okrągły opłatek, a prostokąt chyba długi na metr. Złamałam część i wstałam z nim w ręce, bo już Córka i Partner stali za mną.

Chciałam wrócić do naszej ławy, ale zatrzymałam się wcześniej przy bocznej. Na posadzce i na niej leżały białe pióra jak gołębie. Tylko że były mokre i wygniecione. Ale bez problemu można było je wysuszyć i wygładzić. Oglądałam te pióra bo dudki, były połamane i sfatygowane. Tak jakby pióra dużo przeszły i nikt o nie nie dbał. Zastanawiałam które zabrać, bo akurat miałam dwa do wyboru, bo reszta to drobnica. Podniosłam głowę i patrzyłam jak moi wracają od ołtarza. Chciałam ich zapytać, czy też dostali takie długie hostie.