Poduszka z piór – Zapis 450
Sen z 09.10.2022
Byłam umówiona chyba na pierwszy dzień w pracy w „Black Jack” Z jakąś Starą Babą. Ona niby tam wszystkim rządziła. Miałam być na 13, ale na rynku weszłam do sklepu z butami. Było tam pełno moich znajomych więc trochę się zasiedziałam, bo miałam myk z butami.
Zobaczyłam takie długie kozaki z jasnofioletowej skóry, długie za kolana. Wyciągnęłam jednego i ubrałam. Świetnie leżał na stopie, ale łydkę miałam za chudą i mocno odstał w tym miejscu. Nawet pokazałam To ludziom którzy byli w sklepie. Patrzyłam na czub tego buta, ale był piękny, trójkątny, ostro zakończony. Nagle wlazła do sklepu jakaś Starsza kobieta i miała takie same buty. Ściągnęłam ten przymierzany i chciałam założyć te w których przyszłam. I patrze na nogi, a ja mam na jednej mojego burgundowego botka. Obok leżał drugi więc podniosłam go i założyłam. Ale zbiło mnie to z tropu, bo byłam pewna że przyszłam w popielatych kowbojkach!!! ( których nie mam na żywo).
Popatrzyłam na zegar ścienny, była już za piętnaście 15. Nie wiem kiedy to zleciało. Wyszłam ze sklepu. Pod prawą pachą miałam wielką poduszkę z piór. Stałam chwile na chodniku, zrobił się tłum. Jakiś mężczyzna jak mnie mijał, to uderzył mnie w ramie, nie przeprosił, jak by mnie nie widział, ale ja to zrobiłam i jeszcze krzyknęłam że nic mi nie jest.
Zaczęłam iść do tego Blacka. Po drugiej stronie ulicy widziałam Małgorzatę, szła w przeciwnym kierunku niż Ja. Miała niesamowicie zgrabne nogi, na żywo ma tak krzywe jak po polio.Wołałam ją, ale mnie nie słyszała. Tak myślałam, czy się z nią nie dogadać, żeby razem jeździć do pracy.
Do pracy szłam pewnie pomimo że to był mój pierwszy dzień i byłam spóźniona, bo powtarzałam sobie w myślach że mnie nie trzeba niczego uczyć. Staje na stanowisku pracy i pracuje.
Cały czas niosłam tą poduchę z piór i zastanawiałam się po co, ale że była lekka, niosłam ją jak część siebie.
Doszłam już do Manhattanu, z tyłu miała być ta Stara Baba z tym swoim interesem. Musiałam jeszcze tylko przejść przez stoisko z grillowanymi kurczakami. Okazało się, że były tam stopnie, po których musiałam zejść, bardzo strome, krótkie i chyba tłuste. Ale nadal szłam pewnie z tą zrolowaną poduszką pod pachą.