Kwiat Dyni – Zapis 424

Sen z 29.07.2022

 

Byłam u siebie w domu. Zakwitła mi cukinia i kwiat był tak wyjątkowo piękny, że pobiegłam po telefon. Wojtek wczoraj wrzucał na tablicę kwiat dyni, i jak zobaczyłam swój, to od razu sobie to przypomniałam. Chciałam mu skomentować post zdjęciem i pochwalić się moim cudem.

Weszłam po drabinie na wał stawu. Jakiś mężczyzna był ze mną, ale dziwny jak cholera. Nie widzę tej warzy, tylko zamazaną plamę z kapeluszem i ciemny płaszcz, wyglądał jak Widmo.

Znalazłam się w domu i równocześnie niby w pokoju hotelowym. Byli tam dwaj mężczyźni, mój partner i dwie kobiety. To była jakaś schadzka. Bo widziałam jak się kochają. Ja siedziałam jak piąte koło u wozu. A Oni pili i spółkowali jakby mnie tam wcale nie było. Jak partner dołączył to spojrzał na mnie, wymowne było to spojrzenie, cała gama myśli i uczuć. Ale odwróciłam wzrok by go nie krępować, bo z mojej strony było całkowite przyzwolenie. To było dziwne, bo kultura w której wyrosłam, nakazywała reagować, a ja byłam jak pozbawiona emocji, to było dla mnie takie naturalne. Zresztą nie było więzi miedzy uczestnikami. Takie to było jak zwyczajna czynność. Patrzyłam w telefon. usłyszałam zdanie „teraz będzie bolało”. Powiedziane niby takim sensualnym tonem, ale zobaczyłam wyraz twarzy tej kobiety. Zrobiło mi się jej żal. Widziałam strach w jej oczach.

Nagle pokój zrobił się pusty. Za oknem na drabinie stał Piotr i Paweł. Moja rodzina. Otwierałam podwójne okna, ale skrzydeł było chyba z sześć. patrzyłam na Partnera i tak sobie myślałam, że jak ja nie reaguje na jego imprezy. To On nie powinien czepiać się o to Widmo, co za mną łazi. Bo cały czas snuł się za mną cień. Nie wiem co to za Gość, ale zachowywał się jak najlepszy druh przyjaciel. Wszędzie za mną.