Łódź – Zapis 391
Sen z 14.05.2022
Byłam w okolicy domu rodzinnego. Dostałam jakiś Dyplom od Jarka B. Kręciłam się trochę bez celu i Partner powiedziała żeby jakieś wino mu dać w podziękowaniu. Udała się do domu. Nałożyły mi się równocześnie dwie warstwy, mój pokój gdzie trzymam wino i pokój w domu rodziców. Weszłam na łózko żeby dostać się do półki i pod kołdrą ktoś leżał. Odkrywam i patrze Matka!!! cała jakaś taka szara.
Powiedziała do mnie – Dlaczego mnie budzisz !!!
i odwróciła się na bok.
Zawołałam Ojca. Ale zanim przyszedł to Matka zdążyła się zasuszyć i zmaleć jak bardzo stare zwłoki, więc zaczęłam szukać wina. Na półce stało kilka butelek i to takiego słabego, aż wstyd to dawać. Pytała ojca gdzie są moje butelki, ale on nie wiedział. Obok był jeszcze sekretarzyk, czy komódka, takie cois dziwne było ale ina też nie. Ułka urwała się z jednej strony. Jakieś dziwne były te zaczepy. Poprawiłam to, ale ledwo się trzymało.
Zaglądnęłam do szafy, ktoś teraz szukał ze mną. Na półce było kilka złożonych serwisów do kawy. Kolorowych jak tęcza. Zaczęła podnosić te malowane talerzyki i kubeczki i zobaczyłam że dodatkowo upaprane są sałatką jarzynową. Wyciągnęłam do mycia.
Wzięłam telefon od Ojca i zadzwoniłam do Partnera z pytaniem gdzie wina. Odpowiedział że wyniósł do piwnicy, czyli takiej komory przy naszym starym pokoju.
Pojechałam do Łodzi z jakąś koleżanką. Na dworcu dala mi dwie małe dziewczynki, po jednej za rękę, sama gdzieś poszła. Idę z tymi dziećmi, weszłam do jakiegoś lokalu. One się rozeszły, jedna na basen, druga niby ze mną , a Ja stanęłam przy kuchni . Przewracałam na takiej wielkiej tafli mięso. Podsmażałam to chyba do Galarety, bo Ojciec miała jutro gotować.
Odeszłam na chwile z tego stanowiska, z daleka wyglądało to jak restauracja na wolnej przestrzeni. Nagle zaczęły się palić wszystkie stoliki. Patrzę, moje stanowisko też. Wbiegłam żeby uratować to mięso. Ale obsługa zaczęła gasić pożar.
Stałam w części ośrodka na środku okrągłej formy jak mnie w niej zamknęli. Z góry ze szklanej kopuły puścili biały dym, który zadusił ogień i mnie chyba też, bo w tym momencie urwał mi się film.