Urządzenie wielofunkcyjne – Zapis 303
Sen z 10.11.2021
Byłam w pracy. Weszłam i ktoś do mnie zadzwonił, słyszałam męski głos i na bank był to znajomego schizofrenik. To znaczy, identyczna barwa głosu, gadał coś i gadał.
Telefon wpadł mi do torebki.
Wyciągnęłam go, a on jest maleńki jak chip. Mieści mi się na opuszku kciuka. Obok stała dziewczyna, jakaś nowa, nie znam i też patrzy na ten telefon. Pomyślałam że zwyczajnie się złożył. Coś tam poprzyciskałam i zrobił się długi i cienki jak stelaż bez ekranu i funkcji. Wyglądał jak przyrząd mierniczy, wielokrotny kątownik.
Zaczynałam się wkurzać…..
.Składam jeszcze raz, to zrobił się jak ulotka farmakologiczna, gruba i pozaginana jak w pudełkach w lekarstwami. Już pomyślałam, że cholera z nim!!. Ale wrócił do pierwotnego kształtu.
Zabrałam się do pracy.
Miałam spodenki, papcie i wymiętą satynową koszulkę w kolorze perłowego różu.
Pomyślałam: Jak ja do tej roboty się ubrałam???? ale stwierdziłam że jak założę fartuch. to nic nie będzie widać.
Ale później widziałam się i miałam już spodnie, czarne buty na grubych podeszwach i zieloną koszule. Nie wiem kiedy się przebrałam.
Hala była pusta, wszystkie półki były ogołocone z asortymentu. Patrzyłam i zastanawiałam się dlaczego, wyglądało to jakby była wojna. Czyściłam z innymi półkę na dole, żeby coś tam postawić Współpracownicy powiedzieli że maja jeszcze 7 palet.
Powiedziałam: Przywiezie mi od razu dwie, bo straszne te braki i pasuje jak najwięcej dołożyć.
Oświetlenie było dziwne, wszędzie panował mrok tylko na moim dziale było wyraźne światło, a tak to gdzieniegdzie słabe, jak z zawieszonej na regale żarówki.