Rezonans fal i kryształowa suknia – Zapis 156
Sen z 19.10.2020
Sen pierwszy
Byłam w jakiejś hali, ale później to się okazało, że to jest basen. Zamiast posadzki czy podłogi była gruba plandeka, która lekko odkształcała się pod ciężarem ciała. Wiedziałam że pod nią jest WODA.
Była tam kobieta. Moje bransolety i naszyjnik na nią reagowały. Jak coś mówiła, albo zbliżała się do mnie, to było widać coś takiego. Jakby coś mnie ciągnęło za te minerały, bądź jakbym była o tym samym ładunku co biżuteria i odpycham ją od siebie.
Mówię do kobiety: patrz co się dzieje !!! Jak coś mówiła, to potęgowało to zjawisko i prawie wszystko ze mnie spadło.
Poprawiłam minerały i przeszłam dalej. Zaczęłam coś szukać, tak jakby na skraju asfaltu, czy betonowej drogi. W śmieciach znalazłam coś co przypominało mi torebkę od herbaty. Etykieta, sznurek i mała saszetka. Podniosłam jeszcze jednego śmiecia, ale nie wiem co to było. Jak wychodziłam to powiedziałam: „Ale jak tak można” bo ktoś niszczył firmę od środka.
Sen drugi
Miałam na sobie Boską Kryształową Suknię i buty na szpilce, ale zdjęłam je, bo było mi niewygodnie. Stałam na szczycie schodów. Ojciec zaaranżował mi ślub z Robertem ( postać z zapisu ) nie chciałam go. Pomyślałam: Kim ja jestem ( bo ten ślub i ta suknia… lśniłam jak GWIAZDA).
Zobaczyłam na dole dwie Azjatki, zapytały mnie o drogę na basen w Nowej Dębie. Mówię: włączcie GPS, ale one coś tam, że droga jest prosta, bo 9.
Przeszłam w prawo, zobaczyłam blat. Stały za nim 4 Arabki, uśmiechały się do mnie, jedna była odwrócona plecami do mnie i zmywała naczynia w zlewie. Ubrane były w czarne suknie i miały strasznie czarne włosy, tylko że jednej świtały tak jakby siwe odrosty. Jakby były farbowane. Coś robiły na tym blacie, naleśniki czy co. Ta najbliżej mnie, właśnie z białym odrostem, miała takie metalowe rękawice na dłoniach z noży, jak Edward Nożycoręki. Przenosiła nimi brudne foremki do umycia.